Tęsknota i głód – Boże Ciało po rozwodzie

Rok 2004 pamiętam bardzo dobrze z kilku osobistych powodów, ale jeden z nich był szczególny, wtedy to po raz pierwszy przekroczyłem próg Metropolitalnego Sądu Duchownego w Warszawie. Kończyłem studia magisterskie z prawa kanonicznego, pisałem pierwsze strony doktoratu i z każdym kolejnym zdaniem uświadamiałem sobie, że bez praktyki, spotkania z człowiekiem i jego konkretnymi problemami, teoria pozostanie tylko suchym kanonem Kodeksu Prawa Kanonicznego. Nacisnąłem klamkę, otwarłem drzwi i  moim oczom ukazał się długi korytarz z pomieszczeniami na prawo i lewo. Tu miałem – na własne życzenie – spędzić kolejne (ostatnie) dwa lata przed sfinalizowaniem doktoratu. Z tygodnia na tydzień martwe ściany zamieniały się w żywych ludzi z ich problemami i pogmatwanymi ścieżkami życia, z prośbami o ich wyprostowanie… A później jeszcze ponad dziesięć lat pracy w Sądzie Metropolitalnym w Poznaniu, setki spraw, jak bardzo różnych, a jak zarazem podobnych do siebie…: „chcemy aby Kościół unieważnił nam małżeństwo”, „prosimy Kościół o rozwód”. I choć Kościół w swojej ewangelicznej mądrości wie, że tak się nie da, bo nie daje „rozwodów” ani „nie unieważnia”, bo po prostu nie może, bo tak Jezus nie chce, to orzekając o nieważności małżeństwa, kończąc wyrok formułą „constat de nullitate matrimonii”, suchy język prawa zmienia na język miłości „przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię”. Słysząc wołanie ludzi z poplątanymi drogami życia: „pragniemy Cię przyjmować do serca w Komunii Świętej”, odpowiada: „ to jest Ciało moje… to jest krew moja, która za was i dla was”.

Moja głowa zawsze była pełna tych myśli, gdy przed procesją Bożego Ciała, w środę, dotykając stosu teczek, spoglądałem przez przystrojone okna Sądu w Poznaniu na Ostrów Tumski. Tędy będzie przechodzić procesja… upsss… nie procesja… On. Dzień Bożego Ciała. W procesjach eucharystycznych wyjdziemy z Najświętszym Sakramentem na ulice naszych miast, osiedli, na wiejskie drogi. To są ścieżki życia, także te poplątane, także tych, o których świat mówi „rozwodnicy”. To właśnie tu, koło uczelni, przystanku, sklepu…, koło Sądu… przechodzimy codziennie nosząc w sobie często te bolesne myśli o nas, o naszych rodzinach, naszym życiu, samotności i lęku. Dziś, idąc razem, każdy ze swymi problemami, będziemy wpatrywali się w Najświętszy Sakrament. Będziemy stawiali sobie pytanie: to w tym białym Chlebie jest ta moc, której tak potrzebuję? Potrzebujemy tej siły na co dzień? Oczywiście. Święty Jan Paweł II w 2005 r., odchodząc do Domu Ojca, zostawił nam wszystkim jakby wskazówkę: ogłosił Rok Eucharystyczny. Na jego rozpoczęcie napisał specjalny list i zawarł w nim słowa: „Odkrywajcie na nowo dar Eucharystii jako światło i moc dla waszego codziennego życia w świecie, w wykonywaniu waszych zawodów i w różnych sytuacjach”. Wierni słowom Ojca Świętego pójdziemy na drogi naszych procesji, by przy Jezusie wzrastać w przekonaniu, że dla miłości, którą On daje, nie ma rzeczy niemożliwych… także tych, które niemożliwymi wydają się, leżąc na półkach sądowych.

Dane firmy

Suprema-Lex Bartosz Nowakowski
ul. Stefana Dembego, nr 18a, lok. 6
02-796 Warszawa
NIP 6981576428

Copyright ©2021 Suprema Lex Bartosz Nowakowski |
Polityka prywatności

Copyright ©2021 Suprema Lex Bartosz Nowakowski | Polityka prywatności

Realizacja: wolnystrzelec.it

Scroll to Top
Otwórz czat
Witaj! Szybkie pytanie? Możesz napisać tutaj.